piątek, 26 stycznia 2018

Podstawowe zasady życia... i bądź tu dorosłym

      Kiedyś (mimo mojego braku talentu do rysowania komiksów) popełniłam pewien mini komiks, składał się z trzech okienek. W pierwszym mała dziewczynka oznajmia, że chciałaby być dorosła (no przecież to takie fajne, nie?). W drugim nastolatka mówi nadąsana, że nie może się doczekać, aż będzie dorosła. W ostatnim zaś słychać z różnych stron "mamo, mamuś, mamo!!", a na obrazku widnieje nie kto inny, jak wspomniana mama mówiąca "Chciałabym znów być dzieckiem... -_-'".
Znacie to?

      Cóż... ogólnie nigdy nie odczuwałam tego typu rozterek. To znaczy nigdy nie marzyłam o tym, aby wrócić do podstawówki czy liceum. Oczywiście w kółko słuchałam w będąc w sp "Zobaczysz, w liceum zatęsknisz za podstawówką"... Nie, nie tęskniłam. Z osobami, z którymi układało mi się dobrze miałam kontakt i mam nadal, więc nie czułam nigdy przemożnej chęci powrotu tam. Zwłaszcza, że "kochana" wychowawczyni(pani od polaka) uwielbiała gnębić, robić z człowieka głąba przed innymi i twierdziła (czego nie omieszkała powiedzieć mojej mamie), że ja się nie nadaję do LO i powinnam iść do zawodówki albo technikum.
     By się pani zdziwiła, jakby usłyszała, iż : Skończyłam LO! i nawet napisałam maturę z polskiego na 5 ^^; skończyłam studium dziennikarskie broniąc się na 4 oraz (uwaga tu werble) ukończyłam Studia Pedagogiczne i obroniłam magisterkę na 5 ^^. (Pomijam, że na najtrudniejszym 3 roku urodziłam syna, a egzaminy pozdawałam i studia skończyłam :P)

       Liceum?. Oh, liceum... szkoda nawet wspominać... bo przecież lubiłam się z "kujonami" (to nic, że mnie do nich było daleko, hehe), nie palę, nie piję i O ZGROZO!! nie chodziłam na wagary!!
Boszszsz... No jak ja mogłam!!, jak mogłam mieć własne zasady i się ich trzymać?! ;)
     A no mogłam i bardzo dobrze mi z tym do dzisiaj. Dobrze mi być asertywnym, choć nigdy nie odmawiałam i nie odmawiam innym wsparcia i pomocy. (kto potwierdza ręka w górę?)
    Of course tam, w tym LO, słyszałam na każdym kroku "Zobaczysz, jak pójdziesz na studia zatęsknisz za liceum!"... Yyyyy... Nie, nie tęskniłam i nie tęsknię ^^. Ale jakoś ciężko tęsknić za najgorszym okresem w moim życiu. Nie z powodu niezrozumienia i nawału nauki, choć i zapewne to się przyczyniło, ale również z powodu natłoku innych spraw i problemów, no i kilku toksycznych znajomości - Ufff... okres dojrzewania, nie? ;)
      Tu również, jeśli było warto, a i drugiej stronie zależało, to kontakt się utrzymał do dziś.

     Studia? Jak to studia. Były lepsze i gorsze chwile, ale ogólnie nie narzekam. Nawiązałam kilka znajomości, pozytywnych i tych... mniej pozytywnych, a nawet niekiedy toksycznych. No fajnie było, fajnie. Trudno zapomnieć o 5 latach życia. O wszystkich fajnych i zabawnych sytuacjach, o stresach i śmiechach związanych z egzaminami i zaliczeniami. Ciężko zapomnieć zwłaszcza, że w tym okresie spotkało mnie to co w moim życiu najbardziej pozytywne. Wzięłam ślub ^^ - ale było załatwiania z tą zmianą nazwiska :P - i urodziłam naszego pierworodnego, a jednocześnie upragnionego syna ^^.
      Jednak mimo to, po zaliczeniu ostatniego "egzaminu" i otrzymaniu tytułu magazyniera "mgr" ;), stałam się najszczęśliwszą osoba na świecie :D. 


      W sumie... kiedy myślałam o tym poście, co innego chodziło mi po głowie, ale ... Niech będzie i tak ^^.

To co z tą dorosłością i podstawowymi zasadami życia?.

       Miałam zawsze dwie podstawowe, które chyba od zawsze powtarzałam.
1) Nie ufaj nikomu, a zwłaszcza sobie samemu!
2) Jeśli chcesz na kogoś liczyć, licz na siebie!
Ale muszę tu też dopisać, wyżej wspomnianą już zasadę, która wydaje mi się być na równi z pierwszą, jeśli nie przewyższającą ją.
1*) ZAWSZE trzymaj się własnych zasad i bądź im wierny.
Kiedyś jedna "znajoma" zdziwiła się, gdy na jej pytanie "Czy gdyby cała klasa szła na wagary, to bym z nimi nie poszła?" odpowiedziałam stanowcze i pewne NIE!. Kobieta była zdziwiona, zdegustowana i w ogóle wszystko co w tym temacie. Bo jak to tak!!. Przecież powinnam być lojalna wobec swojej klasy!
      Hm... A czy klasa była kiedykolwiek lojalna wobec mnie?. Po za tym, a raczej przede wszystkim! - czego nie omieszkałam jej powiedzieć - Uważam, że przede wszystkim powinnam być lojalna wobec siebie i własnych zasad. Nauczono mnie, że lepiej iść na sprawdzian i dostać 1, niż uciec!. Bo nauczyciele zawsze widzą nasze starania, nawet jeśli oceny tego nie pokazują. Nigdy nie uciekałam przed problemami, więc i przed szkołą też nie.
     Że co proszę?, że zbyt szybko dorosłam? Oh jo!. Życie moi drodzy, życie tak się poukładało, że przyszło mi szybko dorosnąć, dojrzeć. Nie mówię, że to tylko to, bo i charakterek mam, jaki mam ^^
Mam tez to do siebie, że im bardziej mnie ktoś do czegoś przekonuje, tym bardziej się zapieram ^^. Ot taki ze mnie już człek i pewnie nigdy się nie zmienię.

      Swoją drogą ten przykład i wiele innych pokazują, że gdy jesteśmy dziećmi/ młodzieżą wymaga się od nas przestrzegania zasad. Zaś, gdy jesteśmy dorośli nagle okazuje się, że jesteśmy zbyt zasadniczy i w ogóle fe, bo nie naginaliśmy ich/ nie naginamy na poczet innych.

      Punkt numer 2 ostatnio przypomniał o sobie. Ale o tym innym razem.

Zatem:
1) Pamiętajcie, nie warto przejmować się innymi, skoro oni nie przejmują się wami.
2) Trzymajcie się swoich zasad i bądźcie asertywni!! Nie dajcie się wykorzystywać na każdym kroku!
3) Zawsze macie kogoś na kogo możecie liczyć! Na samego siebie, on was nigdy nie zawiedzie, gdy na czymś naprawdę wam zależy ^^ ---> To wstęp do następnego postu, a tymczasem wracam do obowiązków, gdyż - UWAGA - piekę biszkoptowe spody, a zaraz zabieram się za robienie tortów dla moich milusińskich. Jutro imprezujemy spóźnione, potrójne urodzinki ^^

P.s 1 - Nie ma odzewu, czy chcecie ciąg dalszy powieści, to ja nie wiem... pisać, nie pisać?
P.s 2 - Zauważyłam tam trochę błędów, wybaczcie...
P.s 3 - Czy dzisiejszy post nie jest za bardzo chaotyczny i bezsensowny? O_o

Pozdrawiam,
Agafi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz