sobota, 31 marca 2018

O przyjaźni słów kilka

   Przyjaźń - to słowo ma wiele definicji, a jeszcze więcej zwolenników. Jednak jeśli skupimy się na ludziach i doświadczeniu, a nie na jałowych definicjach, szybko okazuje się, że wiele osób ma do tematu zupełnie inne podejście.
   Dzieci na przykład często w początkowej fazie zawierania znajomości - przedszkole, zerówka, pierwsze lata szkoły - nie odróżniają znajomych, kolegów od przyjaciół. Sama całkiem niedawno tłumaczyłam swojej córki tę "subtelną" różnicę, gdy o jednym z jej znajomych powiedziałam "Twój kolega", a ona odrzekła, że "on nie jest moim kolegą". Wyjaśniłam jej zatem, że te osoby, które chodzą z nią do jednej klasy, to jej "koledzy i koleżanki z klasy", natomiast te osoby, z którymi trzyma się najbliżej i czuje się w ich towarzystwie dobrze to przyjaciele/przyjaciółki.
   Oh!, żeby to zawsze było takie proste nie? ;). Gdy jesteśmy starszy, gdy dorastamy sprawa już nie jest taka łatwa i przyjemna. Szybko bowiem okazuje się, że ktoś może być "kolegą z klasy", ale wcale nie jest dobrym kolegą. Zaczynają się ujawniać nasze antypatie, a czasem (w skrajnych przypadkach) nienawiści. I nie mam tu na myśli nienawiści z zawiści ^^.
   Są ludzie, którzy twierdzą, że jeden przyjaciel to cud, a dwóch i więcej to złudzenie. Nie mogę się tym zgodzić, choć fakt faktem o prawdziwego przyjaciela trudno.
   Wiecie, jak ja to zawsze widziałam?. Mogę kogoś nie lubić, ktoś mógł nie przypaść mi do gustu, lub zwyczajnie "nie toleruję nietolerancji" ^^, ale do nienawiści daleka droga. Zresztą ja za szybko wybaczam, by nienawidzić. W końcu jesteśmy tylko ludźmi ;) . Oczywiście wybaczyć, a zapomnieć to dwie różne rzeczy. Naiwna to ja nie jestem ;). 
   Jeśli zaś mówimy o przyjaźniach i znajomościach to wygląda to u mnie następująco:
- Przyjaciel to ktoś, komu wiem, że mogę zawierzyć moje problemy, ktoś z kim mogę otwarcie rozmawiać - i działa to w obie strony, bo tak samo ta osoba może zawierzyć mnie i otwarcie rozmawiać ze mną na różne tematy, łącznie z wytykaniem pewnych mało przyjemnych spraw. W końcu najważniejsza jest szczerość.
- Kolega/koleżanka najczęściej odnosi się to do znajomych z dawnych czasów (ale nie tylko), z którymi utrzymywałam dobre kontakty, ale nie na tyle bym mogła powiedzieć o wszystkim. Te znajomości zakończyły się, bądź też nie, ale nie mamy stałych kontaktów.
- Znajomy, to ktoś kogo znam. Znamy się, ale ani nie uważam tej osoby za przyjaciela, ani też nie jest jakąś szczególna osobą w moim życiu. Być może nawet nie przepadam za ta osobą, ale jednak znamy się ;).

   Szczerze?. W moim życiu spotkałam sporo prawdziwych przyjaciół, z którymi mam kontakt po dziś dzień. Jedni to przyjaciele jeszcze z dzieciństwa, inni zostali "odkryci" całkiem niedawno ;). Mogę uważać się za osobę szczęśliwą pod tym względem, bo wiem, że gdy coś będzie źle - mam do kogo się udać i wiem, że te osoby pomogą mi tak, jak tylko będą umiały. 
   Ponadto swoją rodzinę - a przynajmniej sporą jej część, również uważam za przyjaciół. Bo jeśli mogę w ich towarzystwie powiedzieć wszystko, a oni mnie i jeśli wiem, że mogę na nich liczyć, a oni na mnie, to czym to jest jeśli nie przyjaźnią?. Status "rodziny" nie wyklucza miłości i przyjaźni. Dla mnie moim przyjacielem jest mój mąż, moja mama, siostra, bratowa. A wiem, że i w sytuacjach kryzysowych przyjaciół znajdzie się po rodzinie i dalej więcej ;). W końcu, jak to się mówi "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".

   Ostatnio natrafiłam na pytanie "Czy przyjaźń jest wieczna?". Według mnie - wykluczając te zakończone zdradą - prawdziwa przyjaźń twa wiecznie. Nawet jeśli miałam w dzieciństwie przyjaciela i on zawsze przy mnie był, ale teraz z różnych względów nie utrzymujemy stałego kontaktu (rodzina, dom, praca, brak czasu, odległość itp), to przecież nie zrobił nic (ani ja), co przyjaźń przekreśliło, nieprawdaż?. Zatem w moim odczuciu ta osoba nadal jest moim przyjacielem. Nawet jeśli spotka nas śmierć, przyjaźń nie znika, bo pozostaje w naszych wspomnieniach i sercach.

   Niejeden na przyjaźni się sparzył, bo zawierzył i zawiódł się. Tak bywa, ale z drugiej strony takie doświadczenia uczą nas być ostrożniejszymi, czujniejszymi oraz tego, że ludzie bywają różni. Czasem okazuje się, że dwie strony chcą przyjaźni, ale każda z nich inaczej to widzi. Są również przypadki, gdy ktoś wykorzystuje inną osobę, która szuka lub chce dać przyjaźń innym w okół siebie.
   Warto czasem zastanowić się czego tak naprawdę oczekujemy od przyjaciela, a potem przewertować w głowie te informacje oraz osoby nas otaczające, by dowiedzieć się, kto faktycznie zasługuje na miano przyjaciela.


Tym, jakże pozytywnym akcentem kończę mój krótki post ^^
i z tego miejsca pragnę wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji jutrzejszego święta!

Zdrowych, pogodnych oraz pełnych ciepła, siły i błogosławieństwa Bożego świąt Wielkanocnych!!


Pozdrawiam,
Agafi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz