wtorek, 31 grudnia 2019

Sylwestrowo noworocznie


Obiecałam i jestem ;). Nowy rok za pasem. Już dziś żegnamy stary 2019, a witamy nowy 2020 rok. Co nam przyniesie?. Tego nie wie nikt, możemy mieć jedynie nadzieję i mocno wierzyć w to, że będzie lepszy od poprzedniego i przyniesie nam wiele radości.
Sobie i wam życzę, aby w nowym roku spotkało was wiele dobrych chwil, które pozostaną w pamięci do końca życia. Pamiętajcie przy tej okazji, aby w złych momentach przypominać sobie właśnie te odrobinki dobroci świata i życia! Najważniejsze to cieszyć się tym co mamy i co dobrego nas spotkało, zamiast zamartwiać się czego nam brak i co nas przytłacza. Ja osobiście zawsze żyję właśnie w taki sposób ^^. Uwierzcie, że to o wiele ułatwia człowiekowi życie i poprawia samopoczucie.
Kiedy jest mi źle, to wiem, że to w końcu minie, że nie będzie trwało wietrznie, a przecież spotkało mnie mimo wszystko tak wiele dobrych, fascynujących i cudownych rzeczy! Mam tak wiele. Nie bogactwa, nie sławę i zaszczyty, ale kochającą rodzinę, zdrowe dzieci, cudownego męża, wiernych przyjaciół, swoje pasje i możliwości rozwijania ich. Tego nikt nie może mi odebrać, skoro w to wierzę i podążam swoją ścieżką, do własnych wyraźnych celów.

Skoro już przy celach jesteśmy :P. W tym roku jak i w poprzednim nie stawiam sobie wygórowanych osiągnięć. To co jest pewne to dalsze rozwijanie się zawodowe – tym razem w moich ukochanych kierunkach pedagogicznych. I tu już w styczniu pierwszy cel zostanie osiągnięty, ale o tym opowiem, jak już będę po ;).
Drugą sprawą jest magiczne wydłużenie doby i znalezienie czasu na czytanie, czego strasznie mi brakuje i w tym roku nie wyszło, jak chciałam. Mało tego siostra mnie zawstydziła na potęgę, bo mimo iż pracuje na pełny etat i ma dwójkę dzieci w wieku szkolnym, to przeczytała w tym roku 63 książki O_o przy czym zaznaczyła, że i tak nie osiągnęła swojego celu, bo chciała czytać 100 książek rocznie. Choć szczerze, to niektóre z tych pozycji powinna liczyć za dwie lub trzy książki, bo wiem, że przeczytała kilka takich po 600 stron ^^’.
Tak na marginesie, to wiecie, że 100 książek rocznie, to po ponad 8 książek miesięcznie?. Jak doliczę te czytane dzieciom to może się zmieszczę choć w połowie ^^.
Ja sobie już utworzyłam swoją małą „wierzę wstydu” na dobry początek roku, więc trzymajcie za mnie mocno kciuki. A może ktoś ma ochotę dołączyć do wyzwania? 
Moja siostra co roku robi tzw. wyzwanie czytelnicze pod tytułem WIELKOBUKOWE BINGO(dostępne na stronie i FB "Wielki Buk") :). Fajna sprawa dla moli książkowych, którzy chcą sobie uatrakcyjnić czytelnictwo, trochę ruszyć głową i nie zatrzymywać się tylko i wyłącznie na jednym gatunku czy rodzaju książek.

A oto moje małe zapasy, które ostatnio zdobyłam:

Podsumowanie roku nie jest obecnie tak rozbudowane, jak rok czy dwa lata temu, ale wydarzyło się kilka pozytywnych zmian, które mogą pociągnąć za sobą kolejne na przyszłość.
U mnie bez większych zmian praca ta sama, własna działalność, którą w dalszym ciągu staram się rozwijać i mocno wierzę, że w końcu uda się ruszyć z kopyta.
Mąż zmienił pracę w połowie roku i mamy go w domu dużo mniej mogłoby się wydawać, ale jednak warunki są naprawdę dobre i teraz mieliśmy go dla siebie na cały okres świąteczno – noworoczny :), a i ferie zimowe zapewne uda się nam spędzić razem. Po za tym wiecie jak jest. Zadowolenie z pracy wiele daje człowiekowi i sprawia, że staje się spokojniejszy, bardziej radosny i pełen chęci do wszystkiego. Dlatego cieszę się, że jest tam, gdzie jest, bo dzięki temu widać, że czuje się szczęśliwy i spełniony.
U dzieci bez większych zmian, choć najmłodsza rozpoczęła we wrześniu przedszkolne życie małego rozrabiaki ;), a średnia powoli wychodzi ze swoich problemów edukacyjnych związanych z deficytem uwagi, ale o tym też może innym razem :).

Ze śmiesznych anegdotek z naszego domu, to ostatnio mąż się wpakował w niezłą kabałę. A mianowicie najmłodsza latorośl od dłuższego czasu ciągle powtarza kto w domu jest dziewczynką, a kto chłopczykiem. I tak się przed świętami zdarzyło, że rozmawiała o tym z tatą. Oto co wynikło z rozmowy:
D: Ja jestem cinką? (tak, to określenie na dziewczynkę)
T: tak.
D: A Ty jesteś chopcykiem?
T: tak, ja jestem chłopczykiem.
D: A mamusia, jest cinką!
T: tak, mamusia jest dziewczynką.
D: A Gaba jest cinką?
T: tak, Gaba jest dziewczynką.
D: a Lafał jest?
T: Trollem

i tak już zostało -_-’. Teraz się musi mąż z tego wyplątać, bo mała cały czas mówi, że brat jest trollem ;P. Na szczęście główny zainteresowany wciąż się z tego śmieje i mu to nie przeszkadza, jakoś zbytnio ^^’. Ot taki nastoletni troll :P, a niezłym poczuciem humoru zresztą. Ale prawda jest taka, że małą też robi to z premedytacją, bo akurat pod względem charakterów i poczucia humoru to ze starszym bratem są bardzo do siebie podobni. W tej drugiej kwestii powiedziałabym nawet, że identyczni - dwa małe śmieszki.

I tym pozytywnym akcentem ^^ pora chyba zakończyć moje sylwestrowe wywody. Zatem życzę wam na nowy nadchodzący rok pod znakiem szczura (pierwszego z zodiakalnych zwierząt chińskich) wszystkiego dobrego, spełnienia wszelkich marzeń – zarówno tych małych, jak i tych dużych i ogromnych – dużo zdrowia i stabilności finansowej, co by nie brakowało wam podstawowych do przetrwania rzeczy ;).

Pozdrawiam,
Agafi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz