Rozpoczął
się nowy rok szkolny, dzieci całej
Polski mniej lub bardziej wesoło
pohasały do szkoły, by chłonąć wiedzę i inne doświadczenia. W
ten temat nie będę się jednak wdrażać
lepiej, bo jeszcze by się okazało, że duża cześć mojego
doświadczenia kazała by mi powiedzieć coś, czego nie przystoi
pedagogowi ^^'.
Tymczasem
wakacje minęły stanowczo zbyt szybko. Na dodatek dla mnie pod
znakiem dużego nakładu pracy, twórczości, spotkań, szkoleń i
swoistego rodzaju „egzaminów”, czy raczej testów. To sprawiło,
że przedwakacyjna robota stanęła w miejscu tworząc tym samym
zaległości sporego rozmiaru.
Tak
naprawdę cała wina leży po stronie tego, że jestem zbyt
pracowita, mam za dobre serce i zwalam się czymś, czego wcale robić
nie musiałam ^^’. Wszelkie te zaległości tyczą się zdjęć
oczywiście. I tak naprawdę pomijając zdjęcia z komunii
chrześniaka, które są obowiązkowe! (i nadal czekają na
obrobienie, aż wstyd…), to cała reszta (czyli jakieś kilka
tysięcy fotek _-_ ) czekają na zbawienie, przejrzenie i obróbkę…
Taa…. „Agafi dobre serce” już obiecała komu trzeba, że
zdjęcia będą, to teraz się trzeba z tego wyplątać… yyy…
wróć! - WYWIĄZAĆ!!.
Spoko,
spoko! Jeszcze końcem czerwca byłam z siebie dumna, bo zabrałam
się ostro do roboty i obrobiłam zdjęcia z imprez szkolnych córy,
by przekazać je rodzicom jeszcze przed końcem roku szkolnego
(szkoda, że tak mało osób to doceniło… ale kij, Skąd mogli
wiedzieć, nie?). No naprawdę! Całkiem nieźle mi szło – ta
praca nad zdjęciami!. Jednak później przyszły inne priorytety.
Zaczęły się wakacje, więc ponad codzienne obowiązki doszła
opcja „mamuś, mamuś, mamusiu oraz mami -24h/7dni x 3” ^^. Do
tego program dotacyjny, pisanie, szukanie, przygotowywanie – kursy,
szkolenia, spotkania – znów szukanie, przygotowywanie i ciężka
praca nad całością. I co?. I mamy wrzesień, a zdjęcia, jak
czekały tak czekają. Ale co tam… to zaledwie 4 foldery fotek z
turnieju Deichmanna (łącznie, jakieś… 3 tysiące zdjęć…),
fotki z turnieju Sądeckiego (kolejne prawie 500 zdjęć) +
wspomniane wcześniej komunijne (ponad 300 zdjęć) ^^’.
Masz
Ty babo energię do tych zdjęć, żebyś jeszcze miała jej 5 razy
tyle do ich obrabiania... (a wszystko gratis :P). Nie no lux, dam
radę. Już część Deichmanna mam zrobioną. Ale pożalić się wam
mogę, co nie? ;). Dlaczego?, bo obecnie wyglądam mniej więcej tak, O!:
O!
to to to!!. - Tak!, to teraz jestem ja ^^
Wiem
wiem… nie dość, że marnuję czas na pisanie posta na blogu, to
jeszcze na rysowanie koszmarnych, do niczego nie podobnych obrazków
^^. Ech… no taka ja, co poradzić.
A
tak na serio, żeby nie było, że się nad sobą użalam, to ciesze
się, że mam co robić. Cieszę się, że robiłam te wszystkie
zdjęcia, zwłaszcza, że udało mi się złapać kilka naprawdę
dobrych ujęć. Przy okazji potrenowałam robienie zdjęć obiektów
w ruchu, co wcale łatwe nie jest. Po za tym, cieszy mnie sprawianie
radości innym. To takie miłe widzieć radość na twarzy tych
rodziców i dzieciaków, że mają pamiątkę, fajne zdjęcie z
zawodów, choć wcale się tego nie spodziewali ^^.
Szczerze?.
Mimo ogromu pracy i czasem braku czasu na cokolwiek innego – nie
zamieniłabym swojego dobrego serducha na żadne inne!.
Ale
żeby nie było!. Radzę korzystać póki możecie, bo jak rozpocznę
działalność na dobre, to się będę bardziej cenić i takie
okazje staną się rzadsze ^^.
Tymczasem,
po tym jakże mało ambitnym wpisie uciekam do dalszej obróbki
zdjęć, na które niektórzy czekają z niecierpliwością!.
Pozdrawiam,
Agafi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz