Obiecałam i jestem ;). Nowy rok za pasem. Już dziś żegnamy stary
2019, a witamy nowy 2020 rok. Co nam przyniesie?. Tego nie wie nikt,
możemy mieć jedynie nadzieję i mocno wierzyć w to, że będzie
lepszy od poprzedniego i przyniesie nam wiele radości.
Sobie i wam życzę, aby w nowym roku spotkało was wiele dobrych
chwil, które pozostaną w pamięci do końca życia. Pamiętajcie
przy tej okazji, aby w złych momentach przypominać sobie właśnie
te odrobinki dobroci świata i życia! Najważniejsze to cieszyć się
tym co mamy i co dobrego nas spotkało, zamiast zamartwiać się
czego nam brak i co nas przytłacza. Ja osobiście zawsze żyję
właśnie w taki sposób ^^. Uwierzcie, że to o wiele ułatwia
człowiekowi życie i poprawia samopoczucie.
Kiedy jest mi źle, to wiem, że to w końcu minie, że nie będzie
trwało wietrznie, a przecież spotkało mnie mimo wszystko tak wiele
dobrych, fascynujących i cudownych rzeczy! Mam tak wiele. Nie
bogactwa, nie sławę i zaszczyty, ale kochającą rodzinę, zdrowe
dzieci, cudownego męża, wiernych przyjaciół, swoje pasje i
możliwości rozwijania ich. Tego nikt nie może mi odebrać, skoro w
to wierzę i podążam swoją ścieżką, do własnych wyraźnych
celów.
Skoro już przy celach jesteśmy :P. W tym roku jak i w poprzednim
nie stawiam sobie wygórowanych osiągnięć. To co jest pewne to
dalsze rozwijanie się zawodowe – tym razem w moich ukochanych
kierunkach pedagogicznych. I tu już w styczniu pierwszy cel zostanie
osiągnięty, ale o tym opowiem, jak już będę po ;).
Drugą sprawą jest magiczne wydłużenie doby i znalezienie czasu na
czytanie, czego strasznie mi brakuje i w tym roku nie wyszło, jak
chciałam. Mało tego siostra mnie zawstydziła na potęgę, bo mimo
iż pracuje na pełny etat i ma dwójkę dzieci w wieku szkolnym, to
przeczytała w tym roku 63 książki O_o przy czym zaznaczyła, że i
tak nie osiągnęła swojego celu, bo chciała czytać 100 książek
rocznie. Choć szczerze, to niektóre z tych pozycji powinna liczyć
za dwie lub trzy książki, bo wiem, że przeczytała kilka takich po
600 stron ^^’.
Tak na marginesie, to wiecie, że 100 książek rocznie, to po ponad 8 książek miesięcznie?. Jak doliczę te czytane dzieciom to może się zmieszczę choć w połowie ^^.
Ja sobie już utworzyłam swoją małą „wierzę wstydu” na dobry
początek roku, więc trzymajcie za mnie mocno kciuki. A może ktoś
ma ochotę dołączyć do wyzwania?
Moja siostra co roku robi tzw. wyzwanie czytelnicze pod tytułem WIELKOBUKOWE BINGO(dostępne na stronie i FB "Wielki Buk") :). Fajna sprawa dla moli książkowych, którzy chcą sobie uatrakcyjnić czytelnictwo, trochę ruszyć głową i nie zatrzymywać się tylko i wyłącznie na jednym gatunku czy rodzaju książek.
A oto moje małe zapasy, które ostatnio zdobyłam:
Podsumowanie roku nie jest obecnie tak rozbudowane, jak rok czy dwa
lata temu, ale wydarzyło się kilka pozytywnych zmian, które mogą
pociągnąć za sobą kolejne na przyszłość.
U mnie bez większych zmian praca ta sama, własna działalność,
którą w dalszym ciągu staram się rozwijać i mocno wierzę, że w
końcu uda się ruszyć z kopyta.
Mąż zmienił pracę w połowie roku i mamy go w domu dużo mniej
mogłoby się wydawać, ale jednak warunki są naprawdę dobre i
teraz mieliśmy go dla siebie na cały okres świąteczno –
noworoczny :), a i ferie zimowe zapewne uda się nam spędzić razem.
Po za tym wiecie jak jest. Zadowolenie z pracy wiele daje człowiekowi
i sprawia, że staje się spokojniejszy, bardziej radosny i pełen
chęci do wszystkiego. Dlatego cieszę się, że jest tam, gdzie
jest, bo dzięki temu widać, że czuje się szczęśliwy i
spełniony.
U dzieci bez większych zmian, choć najmłodsza rozpoczęła we
wrześniu przedszkolne życie małego rozrabiaki ;), a średnia
powoli wychodzi ze swoich problemów edukacyjnych związanych z
deficytem uwagi, ale o tym też może innym razem :).
Ze śmiesznych anegdotek z naszego domu, to ostatnio mąż się
wpakował w niezłą kabałę. A mianowicie najmłodsza latorośl od dłuższego
czasu ciągle powtarza kto w domu jest dziewczynką, a kto
chłopczykiem. I tak się przed świętami zdarzyło, że rozmawiała
o tym z tatą. Oto co wynikło z rozmowy:
D: Ja jestem cinką? (tak, to określenie na dziewczynkę)
T: tak.
D: A Ty jesteś chopcykiem?
T: tak, ja jestem chłopczykiem.
D: A mamusia, jest cinką!
T: tak, mamusia jest dziewczynką.
D: A Gaba jest cinką?
T: tak, Gaba jest dziewczynką.
D: a Lafał jest?
T: Trollem
i tak już zostało -_-’. Teraz się musi mąż z tego wyplątać,
bo mała cały czas mówi, że brat jest trollem ;P. Na szczęście
główny zainteresowany wciąż się z tego śmieje i mu to nie
przeszkadza, jakoś zbytnio ^^’. Ot taki nastoletni troll :P, a
niezłym poczuciem humoru zresztą. Ale prawda jest taka, że małą też robi to z premedytacją, bo akurat pod względem charakterów i poczucia humoru to ze starszym bratem są bardzo do siebie podobni. W tej drugiej kwestii powiedziałabym nawet, że identyczni - dwa małe śmieszki.
I tym pozytywnym akcentem ^^ pora chyba zakończyć moje sylwestrowe
wywody. Zatem życzę wam na nowy nadchodzący rok pod znakiem
szczura (pierwszego z zodiakalnych zwierząt chińskich) wszystkiego
dobrego, spełnienia wszelkich marzeń – zarówno tych małych, jak
i tych dużych i ogromnych – dużo zdrowia i stabilności
finansowej, co by nie brakowało wam podstawowych do przetrwania
rzeczy ;).
Pozdrawiam,
Agafi